← Back to team overview

millennium-dev team mailing list archive

Jeszcze jeden powód, dla którego jednak WARTO idlować na ircu

 

Disclaimer: Moim zdaniem każdy kto się poważnie przejmuje projektem,
powinien tego maila starannie przeczytać i się nim przejąć.

Widzę, że IRCa nikt nie używa. Czasami tylko zastanę Kubę, tak to ludzie
pojawiają się tylko jak ich tam siłą zaciągnę.

Co więcej, widzę też że prawie nikt nie pofatygował się by poświęcić 5
minut na ściągnięcie z neta jakiegoś prawdziwego klienta IRC. Webchat się
nie liczy, bo na webchacie nie jesteście automatycznie ani nie jesteście
tam cały czas. IRC polega na *idlowaniu*, na byciu polączonym i nic nie
robieniu, sens jest w *byciu* *dostępnym* na ewentualną pogawędkę, wołanie
się nawzajem gdy dzieje się coś ciekawego, oraz *czytaniu* tego co działo
się podczas naszą nieobecność.

[A no i nie wkręcajcie mnie że niby ściągneliście klienta, webchata łatwo
rozpoznać ;> ]

Jeśli jeszcze w ogóle chce się Wam czytać moje żale, to pozwólcie że podam
przykład sytuacji, z którymi spotykam się conajmniej raz dziennie, a *wszyscy
na nich bardzo solidnie tracicie*.

Przykład będzie dzisiejszy.
Od ponad godziny toczę wielką pogawędkę z Konradem Cichy na temat
organizacji kart w kodzie, ciekawostkach w implementacji dlli, sięgając
nawet do filozoficznych dysput na temat przeznaczenia silnika i biblioteki.
Rozmawiam z nim przez gadu-gadu.

Zgaduję, że nie jego jednego te tematy interesują. Zapewne też
chcielibyście posłuchać, może się czegoś nauczyć, a może nawet wyraźić
swoje zdanie, albo podzielić się wspaniałym pomysłem.

Pogawędki w 2 osoby są ciut bez sensu. I tak będę to samo kiedyś tłumaczył
innym. Dlatego jak tylko zaczęła się rozmowa, pomyślałem sobie "kurcze,
niech inni też mają okazię się udzielić".

I gdybyście byli na ircu, kontynuowalibyśmy naszą pogawędkę właśnie tam.
Być może nawet powiadomiłbym kogo się da, że gadamy o czymś ciekawym, i
można się spodziewać pięknej burzy mózgów.
Ale na IRCu pusto. Czasami w takich okazjach piszę do wszystkich na IMach
by weszli na IRCa, ale część jest tymczasowo zajęta, części się nie chce
włączać IRCa... dziś mi się już nie chciało nawoływać na siłę ludzi, by
łaskawie zobaczyli że rozmawiamy.
Albo mogli poczytać pogawędkę, jak przestaną być zajęci.

Wydaje mi się, że jest w Waszym interesie, by takie pożyteczne rozmowy
(które naprawdę, toczę przynajmniej raz dziennie) toczyły się w sposób
nieprywatny.
Nieużywając IRCa nie dajecie mi nawet szansy na upublicznienie takich
pogawęd.

Proszę Was, nie zmuszajcie mnie do prywatnych rozmów. Weźcie cholera
ściągnijcie jakiegoś klienta, nauczcie go by był połączony ile tylko się
da, i wszyscy na tym zyskamy. To tylko chwila, a ułatwi nam "spotykanie
się" i zbieranie się nawzajem na dyskusje.

cielak